Maska do włosów KALLOS || recenzja

01:29


Dzień Dobry! Dobry wieczór!
W poprzednim wpisie pytałam Was czy chcecie bym zrobiła dla Was osobny post z testem maski do włosów firmy Kallos. Dużo osób, nie tylko w komentarzach pod postem, prosiły mnie bym go napisała, więc do dzieła! Przygotowywałam się do niego prawie dwa tygodnie ponieważ nie mogłam wytrzymać i musiałam maskę wypróbować pierwszego dnia zakupu co wiązało się z tym, że muszę z powrotem przyzwyczaić moje włosy do normalnego szamponu.

Kilka słów od producenta na temat maski.
Kallos Maska do włosów jagodowa (Blueberry) to produkt, który zawiera ekstrakt z czarnej jagody i olej avokado. Bogata w witaminy i składniki mineralne formuła maski dogłębnie odżywia, nawilża i rewitalizuje włosy suche, zniszczone i farbowane, Olej z avokado pielęgnuje strukturę włosów i skórę głowy.
Cena: 11,90 zł.


Dlaczego wybrałam akurat tą maskę? Zniszczonych włosów jak na razie nie mam, bo nie tak dawno obcięłam sporą ich ilość, ale za to są suche i farbowane. Używałam wcześniej miliony odżywek, które pomagały, ale tylko przez jakiś czas. Moje włosy są, hmm jak to nazwać, delikatne, szybko można je zniszczyć. Do tego mam problemy z rozczesywaniem (potrafię 20 minut stać przed lustrem i je rozczesywać by nigdzie nie było kołtunów) oraz z dużą ilością wypadania. Wierzcie lub nie, ale siedząc wczoraj w szkole przeczesałam ręką włosy i w ręce została garść ich.
(Włosy nie były prostowane ani przetłuszczone. Zdjęcia zostały zrobione po umyciu i wysuszeniu.)


Postanowiłam, że tydzień będę przyzwyczajać włosy do normalnego szamponu a potem zacznę stosować również odżywkę. Jestem w szoku jakie efekty dała już po pierwszym jej użyciu. Nie wiem jak Wy, ale ja już przy spłukiwaniu szamponu potrafię wyczuć jakie moje włosy będą po wyschnięciu. Zawsze musiałam pomagać sobie prostownicą lub lokówką by nadać im trochę więcej objętości. Oczywiście wizualnie. Tak jak wspominałam wcześniej nie mam zniszczonych włosów, więc końcówki są nadal w stanie idealnym. Moje włosy były bez życia, nie układały się, z kilometra można było zobaczyć jakie są przesuszone. Po pierwszym zastosowaniu to wszystko się zmieniło. Włosy błyszczały, nabrały życia, jest ich wizualnie więcej co możecie zaobserwować na zdjęciach i oczywiście podniosły się. Najbardziej to chyba jestem zadowolona z efektów przy rozczesywaniu i wypadało mi o połowę mniej włosów niż wcześniej. Taki efekt widziałam codziennie od 7 dni, mam nadzieje, że to nie będzie chwilowe tak jak z innymi odżywkami, które stosowałam. 


Czy polecam? Swoją role spełnia jak nas zapewnia producent, choć nie mogę się wypowiedzieć na temat regeneracji końcówek. Niska cena za 1000ml odżywki, która się sprawdza, przecież to jest marzenie mieć ją u siebie w łazience. Dodam, że prócz pozytywnego działania pachnie fenomenalnie! Zdecydowanie jak skończy mi się ta maska będę musiała zaopatrzec się w kolejną i przetestować.

Niestety blogger poleciał konkretnie po jakości filmiku..

Może Wy macie którąś z tych masek i polecacie? Znacie jakieś sposoby na wypadające włosy albo na lepsze rozczesywanie ich? Dawajcie znać w komentarzach :)

  • Share:

You Might Also Like

5 komentarze

  1. faktycznie, nawet na zdjęciach widać różnicę :) spróbuj jeszcze je myć zimną wodą i nie suszyć. Również miałam problemy z wlosami, zaczelam uzywac odzywkę, kupilam jakieś kosmetyki do nich i są o wiele lepsze, tym bardziej, ze po zimnej wodzie są bardziej błyszczące i mocniejsze :) a jeżeli ta maska do włosów jest faktycznie taka, to ah na pewno wyprobuje!
    frydrychmartyna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam dosyć mocno zniszczone końcówki. Też mi mocno wypadają i także zdarzają się takie akcje haha. Muszę ją kupić może i mi pomoże ♥

    https://patutka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Do te pory zużyłam dwie maski z Kallosa. Teraz leci już trzecia. Są rewelacyjne - wygładzają, ułatwiają rozczesywanie :) Szkoda tylko, że ich szampony są tragiczne (dla mnie) :)
    Anonimoowa - Klik

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja współlokatorka ma właśnie tą maskę i już wiem dlaczego!
    >FOXYDIET<

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja używałam i troche też używam nadal, bo po prostu się przyzwyczaiłam do tej odżywki, ale szczerze? Kilka miesięcy i kompletnie nie czuję różnicy. na początku faktycznie włosy były mniej przesuszone, ale po stosunkowo krótkim czasie znowu stały się sianem. I na nic ta odżywka, tyle że już z przyzwyczajenia jej używam.
    Nie wiem, czy wrócę do Kallosa, czy poszukam sobie czegoś innego. Na pewno jednak nie będę już kupowała jagódki. U mnie z efektami - na dłuższą metę - średnio. I już nie mówię o tym, że włosy musiałam myć codziennie, bo był kosmos, tak się przetłuszczały.

    OdpowiedzUsuń